Wśród mieszkańców powszechna jest opinia o zbyt dużej i wciąż rosnącej liczbie supermarketów. Jak ten pogląd przekłada się na rzeczywistość?Czy Gliwice naprawdę wyróżniają się pod tym względem na tle innych miast i skąd bierze się w Polsce tak duża popularność sklepów wielkopowierzchniowych? Żeby odpowiedzieć na to pytanie musimy przedewszystkim wiedzieć czym są super i hipermarkety – większe sklepy samoobsługowe dzielą się właśnie na te dwie grupy. Supermarket to sklep o powierzchni sprzedażowej od 400 m2 do 2499 m2 oferujący szeroki asortyment artykułów zarówno żywnościowych jaki i nieżywnościowych częstego zakupu. W definicji hipermarketu inne są jedynie parametry powierzchni sprzedażowej, wynoszącej 2500 m2 lub więcej. Osobną kwestią pozostają galerie handlowe, które zazwyczaj łączą w jednym miejscu hipermarket z mniejszymi sklepami oraz stoiskami usługowymi różnych firm. W galeriach często dostępne są również powierzchnie rekreacyjne, takie jak siłownie, szkoły tańca czy kina.
W Gliwicach istnieje aktualnie osiem hipermarketów, z czego cztery wchodzą w skład galerii handlowych, supermarketów mamy w naszym mieście już czterdzieści sześć a budowane są kolejne. Z czego wynika tendencja wzrostowa? Skoro tak bardzo nie lubimy robić w nich zakupów to przecież nierozsądnym ze strony inwestrów byłoby budowanie kolejnych. A jednak. Zyski najpopularniejszej w Gliwicach sieci supermarketów, osiągnęły w skali kraju niemal 36 miliardów złotych przychodu w samym tylko 2014 roku, przy czym z każdym kolejnym rokiem ta kwota wzrasta o następne kilka miliardów. Możemy narzekać jednak wygoda i kwestie finansowe wygrywają z poczuciem estetyki.
Cały artykuł możecie przeczytać w najnowszym wydaniu naszej gazety: Niby nie lubimy, a jednak chodzimy.
podobno mamy demokrację, skoro większość robi tam zakupy to wypada się odczepić od marketów i życzyłbym sobie tylko aby naprawdę wszyscy mieli równe prawa i obciążenia podatkowe
no właśnie narzekają, narzekać będą a nic w tym kierunku nie robią, kupowaniem tylko zachęcamy do budowania, gdyby im się nie opłacało by nie budowali 😛
Ostatnio chodzi mi po głowie eksperyment aby stworzyć sieć marketów tylko z polskimi produktami.
Nie ma czasu na lazenie po sklepikach jeden sklep wchodzę kupuje wszystko od chemii,poprzez nabiał do warzyw
Taka rzeczywistość niestety.tempo życia itp
gorsze jedynie dla gospodarki Polski… bo znaczna część zarobionych przez te sieci pieniedzy “wylatuje” z naszego kraju 😉
Jak ja bym dziennir miała chodzić na zakupy do każdego sklepu z osobna z dwójka dzieci to by mi czasu brakło na życie w domu. MIESO-w mięsnym, chleb w piekarni. Owoce warzywa w warzywniaku. . Najlepiej się zakupy robi w jednym miesjcu. Oczywiście taniej 😉 to że tańsze nie oznacza gorsze. ..
Mamy wyjscie ….trzeba tylko sie troche poswiecic i zbadac lokalny rynek ….ja zadko robie zakupy w marketach …wole Pania Irke Z piekarni Pania Krysie Basie ze spozywczaka Pania z drogeri i wiele innych osob zajmujacych sie handlem z uśmiechem a nie “Niewolnikiem “marketu
Bo nie mamy wyjścia!
Skoro w centrum Rybnika “jest” tyle sklepów wielkopowierzchniowych (w tym 10 Biedronek) to centrum Rybnika jest większe od centrum Katowic, Wrocławia czy Koszalina? ☺ A może cała powierzchnia Rybnika to centrum? ☺☺☺
Na moim osiedlu są małe sklepy i jest też Biedronka. Wszystkie mają sporo klientów.
Obserwuję ciekawe zjawisko: im więcej powstaje sklepów (nie ma znaczenia czy duże, średnie, małe) to w KAŻDYM SĄ KOLEJKI (tak jakby wraz z powiększającą się siecią handlową przybywało mieszkańców)…
Radoslawa Soj Proszę wybaczyć, ale Polska stoi marketami zachodnimi i bankami. To jest żenujące i poniżające Polaków.
NIE LUBIĘ, ale mój kraj tak urządził to wszystko, że człowiek musi kupować tam gdzie taniej, a rodzime sklepy nie dają rady konkurować z molochami.
wygoda bierze górę 🙂 jest parking, wszystko czego potrzeba w jednym miejscu wiec … 😉
Chodzę i robię zakupy ..Na zakupy także podjeżdżają ludzie z wypasionymi furami …Oznacza to,że nie tylko biedni tam robią zakupy ..
Pewnie, ze chodzimy bo wygodnie ale parking przy netto to żaden dowód, pół tamtejszego osiedla tam sobie parkuje
Hmm. Na targowisko? Proponuję też np. spacer w okolicach rynku, jest tam wiele małych różnych sklepików. Oczywiście, że zgadzam się z opinią, ze dzięki supermarketom wiele sklepów upadło a inne straciły klientów. Nie popadajmy jednak ze skrajności w skrajność, wybór zawsze jest. Kto chce ten szuka sposobu. A kto nie ten powodu ☺ życzę miłego dnia!
za to w Rybniku …. w centrum miasta Auchan potem Kaufland potem Plaza ,Focus ,Netto ,3razyLidl chyba 10Biedronek OBi Praktiker Tesko MediaMarkt Careffur Agata Makro Merkury market Castorama …i kilkanascie innych …i kazdy ma w niedziele gdzie isc z rodzina ….. zamiast na spacer do lasu ..na rower …
“Niby nie lubimy, a jednak chodzimy” co za żenujący tytuł, a jaką mamy alternatywę jeśli markety “wykończyły” drobny handel ? Gdzie mamy chodzić ?
Skoro juz o tym mowa, dlaczego w Gliwicach nie ma ani jednego Kauflandu?
Supermarkety to jest zaraza jeśli chodzi o architekturę i wygląd miasta. Ale zakupy robi się tam bardzo przyjemnie. Był kiedyś fajny trend, że Biedronki otwierano w istniejących budynkach (np. w dawnym kinie Apollo). Szkoda, że nie jest kontynuowany (na zagospodarowanie czeka ciekawa hala przy ulicy Zabrskiej, w sam raz na większy sklep, którego w okolicy nie ma), bo to było optymalne wyjście.