Handlowa Solidarność zapowiedziała, że w dzisiejszym proteście w sieciach handlowych weźmie udział kilkanaście tysięcy pracowników zatrudnionych w około 300 dyskontach, hipermarketach i centrach dystrybucyjnych. Możemy się więc dzisiaj spodziewać długich kolejek do kas.
Akcja ma polegać na przesadnie skrupulatnym wykonywaniu powierzonych obowiązków i przestrzeganiu obowiązujących w danym sklepie procedur. Pracownicy biorący udział w proteście przykleją specjalne naklejki z pandami, będą też rozdawać ulotki informujące o przyczynach protestu. Dlaczego przyłączają się do protestu? Mają dość warunków w jakich pracują.
– Na pracowników nakładane są kolejne obowiązki, co nie pociąga za sobą wzrostu wynagrodzeń. Sieci handlowe chwalą się w mediach podwyżkami płac, ale są one bardzo niewielkie i nie odpowiadają oczekiwaniom załogi. Co więcej, często wraz ze wzrostem wynagrodzenia zasadniczego odbierane są inne składniki płac. W efekcie na tych podwyżkach pracownik wychodzi na zero lub nawet traci – tłumaczy Alfred Bujara, szef handlowej Solidarności
W których sklepach będą protestować pracownicy? – Najwięcej jest Biedronek, bo to w tej sieci zrodził się pomysł zorganizowania protestu. W akcji wezmą też udział pracownicy sieci Auchan, Tesco, Decathlon, Dino, Arel – informował 27 kwietnia Bujara i podkreślał, że lista nie jest jeszcze zamknięta, bo wciąż zgłaszali się kolejni pracownicy.
foto: pixabay