W przyszłym roku jednostki samorządu terytorialnego będą musiały płacić za prąd o co najmniej kilkadziesiąt procent więcej. Średnio 60-procentową podwyżkę cen prądu zastosowały wszędzie wszystkie energetyczne spółki Skarbu Państwa.
Gliwice od dawna starają się ograniczać zużycie energii elektrycznej.
Zmiany, które w tej dziedzinie się dokonują, znakomicie ograniczą zużycie prądu. Stosowane jest bowiem oświetlenie ledowe, które wymaga zdecydowanie mniejszej mocy przy większym strumieniu świetlnym.
– W połączeniu ze skalą termomodernizacji budynków czy wprowadzaniem automatyki do sterowania oświetleniem daje to Gliwicom, miastu o dobrej kondycji finansowej i relatywnie bogatemu, szansę na uniesienie podwyżki za prąd. Nie zmienia jednak faktu, że będzie ona nas kosztowała wiele milionów złotych – stwierdza prezydent Gliwic Zygmunt Frankiewicz.
Także mieszkańców czeka skokowy wzrost kosztów życia.
Szeroko zakrojone podwyżki cen prądu dotkną – obok samorządów – również małe i średnie firmy, w tym wytwórców żywności. Koszt energii elektrycznej wpisany jest przecież w każdą usługę i produkt – na przykład w cenę bochenka chleba.
Niepokój samorządów budzą m.in. sprzeczne działania ministra energii, który jeszcze przed wyborami samorządowymi przekonywał, że podwyżek w taryfie G dla gospodarstw domowych w 2019 roku w ogóle nie będzie. Potem ogłosił, że będą one nie większe niż 5%. Przed kilkunastoma dniami natomiast Urząd Regulacji Energetyki oficjalnie potwierdził, że firmy energetyczne złożyły już wnioski o podwyżki. Niektóre chcą podnieść ceny aż o 30%.