W Gliwicach powstało nowe koło Platformy Obywatelskiej. W jego skład weszli m.in.: prof. Marek Gzik, który chciał w ostatnich wyborach startować na prezydenta Gliwic (ostatecznie poparto Adama Neumanna), Katarzyna Kuczyńska-Budka, żona przewodniczącego PO i Paweł Kobyliński, który do Sejmu dostał się z listy Kukiz’15 po czym szybko „przeskoczył” do Nowoczesnej a następnie Platformy. Nie został ponownie wybrany posłem.
Gliwicką Platformą rządziła dotychczas niepodzielnie posłanka Marta Golbik. Była mocno wspierana przez Zygmunta Frankiewicza, który jest jej politycznym patronem. To dzięki wsparciu i rekomendacji Frankiewicza, Golbik wystartowała jako „jedynka” z list Nowoczesnej do Sejmu i została posłanką. Po dwóch latach przeszła do Platformy.
Czy Marcie Golbik uda się utrzymać władzę w gliwickich strukturach? Oficjalnie mówi się o współpracy obu kół. Jednak już sam fakt założenia drugiego koła pokazuje, iż gliwicka Platforma wcale się nie mnoży a dzieli. Wszystko wskazuje, że to ciąg dalszy konfliktu, jaki wybuchł w trakcie kampanii wyborczej. Część członków PO chciała wtedy poprzeć dotychczasowego zastępcę prezydenta. Grupa skupiona wokół Katarzyny Kuczyńskiej-Budki, żony obecnego szefa PO chciała wystawić innego kandydata. Forsowanym przez to środowisko był właśnie prof. Marek Gzik.
Najwięcej na podziale stracić może prezydent Neumann. Jeżeli sytuacja w gliwickiej PO przełoży się na sytuację w Radzie Miasta to może mieć on spory problem z rządzeniem Gliwicami. W Radzie większość ma nieformalne porozumienie radnych PO (6 osób) oraz radnych Koalicji dla Gliwic Zygmunta Frankiewicza (11). Układ ten wypracował jeszcze poprzedni prezydent. PiS ma 8 radnych. Gdyby PO przestała głosować wspólnie z KdG, Neumann mógłby mieć poważne problemy z „przepchnięciem” w Radzie swoich pomysłów.