Pewna gliwiczanka wykazała się zupełnym brakiem rozsądku.
Podczas rutynowego patrolu strażnicy miejscy byli świadkami dziwnego zdarzenia. W czwartkowe popołudnie, 17 lipca zauważyli, że na skrzyżowaniu ulic Orlickiego i Powstańców Warszawy biega wilczur. Zwierze jak w amoku poruszało się pomiędzy samochodami stwarzając poważne niebezpieczeństwo. Pies był bardzo wystraszony, a jego gwałtowne zachowanie mogło doprowadzić do wypadku. Co istotne, w pobliżu nie było widać właściciela.
Na szczęście strażnicy zareagowali bardzo szybko. Pomimo rozmiarów zwierzaka, bez najmniejszego wahania przywołali psa do siebie, by ten już po chwili posłusznie prowadził ich do swojego pana. Okazała się nim pewna gliwiczanka, która mieszka na parterze. Kobieta pozostawiła otwarte okno, co skrzętnie wykorzystał wilczur-uciekinier. Funkcjonariusze pouczyli lokatorkę o obowiązku prawidłowego nadzoru nad swoim psem. Szczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, że obeszło się bez tragedii.