Młodzieżowa Rada Miasta Gliwice 1 czerwca zorganizowała debatę pod hasłem „Gliwiczanie, Polacy i Europejczycy – wyzwania i perspektywy młodego pokolenia”. – Dzień Dziecka w Gliwicach nie musi być przeciętnym dniem zajęć lekcyjnych w szkole! – zachęcali organizatorzy. Z uczniami gliwickich szkół w Centrum Edukacyjno-Kongresowym Politechniki Śląskiej spotkali się prezydent Zygmunt Frankiewicz oraz posłanka Marta Golbik.
Poruszono m.in. kwestię tego jak młode pokolenie powinno dążyć do zasiadania w przyszłości w samorządzie czy parlamencie. Zdaniem prezydenta Frankiewicza kluczowa dla kariery może być aktywność w wieku szkolnym, trzeba też hartować charakter i słuchać innych – Ludzie, którzy w okresie nauki w szkole średniej czy w gimnazjum, a szczególnie później na studiach podejmują różne ponadobowiązkowe zajęcia – niech to będzie harcerstwo, niech to będzie turystyka, jakakolwiek aktywność, która rozwija pewne cechy społeczne i umiejętności liderów. Ludzie, którzy myślą o jakiejkolwiek karierze radnego, posła czy prezydenta to są naturalni liderzy, już zaczynają się wyróżniać. – przekonywał Frankiewicz. Posłanka Marta Golbik mówiła o niezwykle istotnej roli harcerstwa – jestem harcerzem od 20 lat, harcerzem jest się całe życie. Takie organizacje uczą życia, wspólnego działania, pracy w grupie i odpowiedzialności. Golbik podkreślała, że działalność społeczna w jakichkolwiek organizacjach samorządowych bardzo dużo daje. –Trzeba znaleźć swoje miejsce i to jest klucz sukcesu każdego z nas.
Frankiewicz opowiedział też o swojej nieplanowanej drodze do prezydentury. Wszystko zaczęło się od tego, że komisja zakładowa NSZZ Solidarność Politechniki Śląskiej poszukiwała kandydatów na radnych. Co zaskakujące, brakowało wówczas chętnych – Kolega powiedział, słuchaj, bądź konsekwentny – jeżeli nie mamy dość ludzi, to powinieneś się zgłosić, no to się zgłosiłem, zostałem radnym. Pierwsza kadencja samorządu terytorialnego w Gliwicach, to była katastrofa. W przeciągu trzech lat było 4 prezydentów. Gliwice były symbolem miasta niespokojnego, niestabilnego i skonfliktowanego. Po kolejnym przewrocie zostałem przewodniczącym Rady Miasta i w konsekwencji na 9 miesięcy przed końcem pierwszej kadencji zgodziłem się zostać na 9 miesięcy prezydentem miasta. To była wówczas taka trochę samobójcza misja. Od tego czasu minęły prawie 23 lata.