Na popularnym portalu społecznościowym pojawiały się ostatnio relacje na żywo publikowane przez 30-letniego mieszkańca Gliwic.
Mężczyzna ostentacyjnie łamał ustawowy przepis o obowiązku zasłaniania dróg oddechowych w miejscach publicznych. Podczas swoich transmisji podchodził również do policjantów i w sposób niegrzeczny, często wulgarny, prowokował, po czym rejestrował reakcje mundurowych. Jak skończyła się kariera „celebryty”?
Podczas nadawania swoich relacji „na żywo” z jednej z gliwickich galerii handlowych, a potem również z Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach, Mariusz P. informował swoich widzów, że obowiązujące w Polsce przepisy dotyczące obowiązku używania maseczki w miejscach publicznych, są bezprawne.
Gdy dochodziło do spotkania z mundurowymi, w sposób ostentacyjny znieważał ich, atakował słowami obelżywymi i wulgarnie wyrażał swoje opinie na temat przepisów.
Policjanci mogą tego typu zachowania ignorować, jednak gdy dochodzi do przekroczenia granic i naruszenia prawa, jak znieważenie funkcjonariusza, sprawa staje się poważna. 30-latek przekroczył wszelkie normy. Nie tylko publicznie znieważał funkcjonariuszy Policji – naruszał też ich prywatne prawo do ochrony wizerunku.
Sprawą zajęli się policjanci z wydziału kryminalnego oraz prokurator. Do sądu skierowano wcześniej wnioski o ukaranie za złamanie przepisów antycowidowych. W sprawie znieważenia funkcjonariuszy podejrzany usłyszał również zarzuty karne, a telefon z nagraniami jego czynów został zabezpieczony jako dowód w sprawie sądowej. Mężczyzna trafił już do aresztu śledczego, gdzie oczekuje na liczne procesy.
Uprzedzając ewentualne pytania dotyczące potrzeby stosowania tak radykalnego środka zapobiegawczego, wyjaśniamy: podejrzany został zatrzymany w piątek, 14 stycznia, po tym, jak do gliwickiej komendy wpłynął list gończy z nakazem natychmiastowego doprowadzenia mężczyzny do najbliższego aresztu, wydany przez Sąd Rejonowy Warszawa Praga-Północ, a dotyczący sprawy znieważenia policjantów wykonujących obowiązki służbowe w stolicy.