W najbliższym czasie jedną z największych i najważniejszych inwestycji w naszym mieście będzie budowa Centrum Przesiadkowego. Jego powstanie obok zmodernizowanego dworca kolejowego wprowadzi nową jakość do krajobrazu centrum Gliwic.
Nowoczesna przestrzeń publiczna pozwoli na uporządkowanie wielu elementów komunikacji zbiorowej, poprawi standard obsługi podróżujących, a także stanie się kolejną wizytówką prężnie rozwijającego się miasta. Umowa na wykonanie prac projektowych Centrum została zawarta 17 marca 2017 r. z firmą Pas Projekt z Nadarzyna – po wygranym przez nią przetargu.
Zadanie miało zostać wykonane w ciągu 12 miesięcy od dnia podpisania umowy. Mijały kolejne miesiące, a końca nie było widać.
Aby usprawnić pracę i na bieżąco rozwiązywać powstające problemy, odbyły się 33 rady techniczne i kilkadziesiąt roboczych spotkań branżowych. Przygotowywano kolejne aneksy przedłużające terminy. Z upływem czasu rósł jednak sceptycyzm co do możliwości wykonawczych firmy projektującej.
9 maja br. prezydent Gliwic spotkał się z 14 osobami z grona najbardziej zaangażowanych w to przedsięwzięcie. Przedstawiciele Pas Projektu zadeklarowali, że do 30 czerwca przekażą miastu projekty budowlane. Niestety, były to kolejny raz puste słowa.
W międzyczasie okazało się, że efekty prac wykonywanych przez projektantów nie dość, że za każdym razem spóźnione, są także złej jakości.
Pod wpływem rosnącego spadku zaufania miasto poprosiło fachowców z Politechniki Śląskiej o weryfikację najtrudniejszego technicznie elementu projektu, czyli zadaszenia dworca autobusowego.
Opinia była druzgocąca. Weryfikatorzy stwierdzili, że wykonanie tak zaprojektowanej konstrukcji może grozić katastrofą budowlaną.
Projekt zadaszenia został poprawiony przez wykonawcę, ale i tym razem opinia sprawdzających była negatywna. Eksperci wskazali, że projekt jest wykonany niezgodnie z obowiązującymi przepisami i w dalszym ciągu nie spełnia wymagań nośności.
Jakby tego było mało, do tych wszystkich nierzetelności najprawdopodobniej doszły jeszcze działania ścigane przez prawo.
Zarówno Miasto, jak i jeden z podwykonawców powzięli przypuszczenie o fałszowaniu dokumentów. 6 listopada br. złożone zostało zawiadomienie do organów ścigania o możliwości popełnienia przestępstwa, a dwa dni później Gliwice odstąpiły od umowy z Pas Projektem. Boje z nierzetelnym wykonawcą to jedno, a drugie – i najważniejsze – to dokończenie projektu i rozpoczęcie budowy Centrum Przesiadkowego.
Po rozwiązaniu umowy z Pas Projektem i rozeznaniu sytuacji, w jakiej znalazło się Miasto, zdecydowano o podjęciu rozmów na temat przekazania zadania z wolnej ręki jednemu z podwykonawców, Mostostalowi Zabrze Biprohutowi, jako podmiotowi, który jest w stanie dokończyć projekt.
Nie można jednak podpisać umowy z Biprohutem, ponieważ firma Sławomir Golenko Pas Projekt Archi Studio z Nadarzyna z ul. Plantowej 5 – także podwykonawca Pas Projektu z Nadarzyna z ul. Plantowej 5, którego prezesem jest osoba o tym samym nazwisku – złożyła odwołanie do Krajowej Izby Odwoławczej.
Twierdzi bowiem, że to ona ma większą wiedzę i doświadczenie potrzebne do dokończenia dokumentacji projektowej Centrum. W świetle faktów Miasto ma nadzieję, że werdykt Krajowej Izby Odwoławczej będzie jednoznaczny. Posiedzenie, na którym było rozpatrywane odwołanie, trwało pięć godzin. Odbyło się 14 grudnia w Warszawie. Na ostateczne rozstrzygnięcie trzeba jednak jeszcze poczekać.
Warto wspomnieć, że odwołujący się potwierdził w trakcie rozprawy w KIO, że w przeszłości był karany za niezgodne z prawem działania w trakcie realizacji innych projektów. Oddalenie przez KIO odwołania Pas Projektu Archi Studio pozwoliłoby Miastu Gliwice na podpisanie umowy z Mostostalem Zabrze Biprohutem na dokończenie projektu Centrum Przesiadkowego.