Napisała do nas Weroninika:
„Dzisiaj okolo 22;20 wyszłam z pracy z magazynu Tesco na ul. Bojkowskiej. Kiedy zamykałam szyby z tyłu mojego małego Forda, zapakował mi się do samochodu merdający ogonem pies rasy Husky! Ma obrożę, lecz adresówki brak – zadzwoniłam wiec do schroniska w Gliwicach, bo nie chciał wyjść (poza tym w okolicy jest ciemno i mógł go ktoś potrącić) i kazali mi go przywieźć skoro już siedzi w aucie. Całą drogę mnie lizał i przesiadł się do przodu. Udalo mi sie zrobic mu niewyrazne zdjecie. Jezeli ktos wie ze komus zaginal takiej rasy pies, badz sam go szuka znajduje sie w Schronisku w Gliwicach! Uprzedzam głupie pytania i teksty …
– nikogo juz na parkingu nie bylo
– nie, nie moglam zostawic go u siebie w domu bo mam mloda suke i kota
– nie wiem czy zaczipowany”