Ten dzień na długo zapamiętają policjanci, którzy dokonali tragicznego odkrycia w piwnicy na jednej z Katowickich dzielnic.
Wszystko zaczęło się od zgłoszenia. Jak wynika z nieoficjalnych źródeł, w poniedziałek na policję trafiła informacja, jakoby 63-letni mężczyzna zaginął. Zgłaszającym był 37-letni syn zaginionego.
Ruszyły poszukiwania, jednak dramatyczne odkrycie zmieniło bieg wydarzeń.
– W godzinach przedpołudniowych funkcjonariusze wydziału Kryminalnego Komendy Miejskiej Policji w Katowicach ujawnili zwłoki 63-letniego mężczyzny w dzielnicy Wełnowiec. Na chwilę obecną dalej są wykonywane czynności z udziałem prokuratury – mówi Dziennikowi Zachodniemu podkomisarz Łukasz Kloc z Komendy Miejskiej Policji w Katowicach.
Ciało mężczyzny było poćwiartowane i zapakowane w foliowe worki. Podejrzenie padło na syna ofiary, który został zatrzymany. 37-latek wkrótce powinien usłyszeć zarzuty. Podobnie jak w przypadku innych zabójstw, wkrótce zostanie przeprowadzona sekcja zwłok.
– Nie wyobrażam sobie, byśmy mogli odstąpić od tego rodzaju czynności. Oczywiście będzie ona odmienna od tradycyjnie rozumianej sekcji zwłok pod względem metodyki jej prowadzenia, ale o tym zdecyduje prowadzący badanie sekcyjne i prokurator, który będzie brał w nim udział – dla Faktu mówi wiceszef Prokuratury Rejonowej Katowice Północ Jakub Jagoda.
Z dziennikarskich przepytań sąsiadów wynika, że syn nie stwarzał wrażenia niebezpiecznego, niezadbanego czy mającego problem z alkoholem. Sprawę będzie wyjaśniać prokuratura, która na ten moment nie przekazuje więcej informacji.