– Kiedy pisałam swoją dwudziestą książkę historyczną, nie myślałam nawet, że może ona okazać się ostatnią. Na krótko po jej wydaniu doszło u mnie do wylewu, praktycznie straciłam lewe oko i grozi mi rozlew prawego, czyli całkowita ślepota. – opowiada.
Pani Elwira Watała urodziła się w Rosji. Ukończyła Politechnikę w Charkowie i Uniwersytet Warszawski, doktoryzowała się z zakresu filologii rosyjskiej w Uniwersytecie Śląskim, a habilitowała w Uniwersytecie Moskiewskim. Od lat mieszka i pracuje w Gliwicach. Jest autorką kilkunastu książek.
Zarówno w klinice okulistycznej w Katowicach, jak i w Gliwicach okuliści stwierdzili, że lewe oko zostało sparaliżowane. Paraliż postępuje, niedługo zaatakuje i prawe oko. Zostało niewiele czasu. Żeby ocalić wzrok, pani Elwira musi przyjąć kilka dawek leku Lucentis, który nie jest refundowany. Dodatkowo, ze względu na zaćmę oczu, konieczna jest operacja ze wszczepem soczewki. Pisarka wydała już wszystkie swoje oszczędności. Nie stać jej na leczenie.
– Praca nad książką, kolejne zdania i kolejne strony, historie, którymi żyje przez cały czas pisania i spotkania z moimi czytelnikami. Tak wygląda moje życie od kilkunastu lat. Jeśli na zawsze stracę wzrok, nic już nie napiszę. Moje życie straci sens.
– Wstyd mi prosić, ale walczę z tym wstydem, ponieważ wiem, że mam jeszcze bardzo dużo do zrobienia. Jeszcze nie wszystko napisałam przed śmiercią, mam jeszcze kilka pomysłów i kilka tematów do opisania. Nawet minimalna pomoc pomoże uratować mój wzrok, bym jeszcze kiedyś miała szansę coś napisać. Błagam Was, nie pozwólcie mi oślepnąć…
Jak można pomóc? Kliknij i wpłać