Gliwice na tle śląskich miast z problem bezrobocia radzą sobie stosunkowo dobrze. Niestety nie są one samotną, zieloną wyspą i wskaźnik osób aktywnych zawodowo spada podobnie jak w całym regionie.
Aby przeciwdziałać skutkom bezrobocia, Urząd Pracy organizuje szkolenia, staże, roboty publiczne i przyznaje dotacje na prowadzenie działalności gospodarczej. Niestety wraz z pogarszającą się koniunkturą wzrasta liczba potrzebujących, zmniejszając tym samym finanse miasta.
Ministerstwo stwierdziło jednak, że najlepszą metodą na skuteczne przeciwdziałanie bezrobociu, będzie obniżenie środków z Funduszu pracy, aż o 60 %! Choć od 2007 roku środki stale rosły (z 9,65 mln zł do 21,78 mln w 2010 r.), to w chwili gdy są najbardziej potrzebne, dotacja na rok 2012 spadła do poziomu 8,92 mln zł! Spowodowało to gwałtowną reakcję Powiatowej Rady Zatrudnienia przy gliwickim PUP, która w marcu wystosowała list ze słowami dezaprobaty do Premiera Donalda Tuska, marszałka Sejmu, ministra pracy i polityki społecznej i gliwickich przedstawicieli w parlamencie.
Obecnie skorzystanie z oferty Urzędu Pracy graniczy z cudem, a nic nie zapowiada poprawy sytuacji. Wynika z tego, że bardziej opłacalnym będzie ubożenie miasta i zrównanie go do poziomu regionu, wtedy jego mieszkańcy będą traktowani poważnie