W ubiegłym tygodniu informowaliśmy o trudnej sytuacji Oddziału Chirurgii Dziecięcej Gliwickiego Centrum Medycznego. Poniżej publikujemy odpowiedź rzecznika Prezydenta Gliwic, Marka Jarzębowskiego:
Gliwickie szpitale, należące do miasta, są w trakcie bezwzględnie koniecznych przekształceń organizacyjno-prawnych, co siłą rzeczy nie ułatwia ich sytuacji. Ich problemy, w tym także, niestety, bardzo trudna sytuacja finansowa, nie odbiega znacznie od sytuacji w służbie zdrowia w naszym kraju. Warto pamiętać, że gliwiccy podatnicy, to znaczy budżet miasta, wielokrotnie i na dużą skalę ratował sytuację finansową szpitali. Powszechnie wiadomo jednak, że kontrakt z NFZ na pierwsze półrocze 2017 r. jest na poziomie sprzed 10 lat. Z powodu wypowiedzeń składanych przez lekarzy, działalność Oddziału Chirurgii w Szpitalu Miejskim nr 4 została zawieszona, a w przypadku Oddziału Chirurgii Dzieci w GCM wystąpiono do Wojewody Śląskiego o jej zawieszenie. Kierownictwo szpitali podejmuje próby zaradzenia tej sytuacji. Nie jest prawdą, że „nie ma mowy o pieniądzach”. Większość żądań zwalniającej się kadry sprowadza się właśnie do pieniędzy. To wcale nie musi ani dziwić, ani wywoływać konsternacji. Rzecz jednak w tym, że tych pieniędzy nie ma. Przykładowo, zagwarantowanie trzeciego dyżurnego lekarza na chirurgii czy podwyżki uposażeń zasadniczych do poziomu 1,5 średniej krajowej to bez wątpienia problem finansowy. Na tę chwilę zobowiązania wymagalne GCM to ok. 3,5 mln zł, a Szpitala Miejskiego nr 4 to ok. 4 mln zł.