Kolejorz wrócił do Poznania bez punktów i lekkim zdziwieniem.
Wczoraj (23 listopada) na gliwickim Stadionie Miejskim odbył się mecz Piasta Gliwice z Lechem Poznań. Mecz o tyle istotny dla podopiecznych Angela Pereza, że z Kolejorzem próbowali wygrać już od dawna. Po spektakularnym pokonaniu w tym sezonie Górnika Zabrze i Legii Warszawa kibice Piasta po cichu liczyli, że tym razem uda się pokonać Lecha, ale nikt nie spodziewał się, że dokonają tego w takim stylu.
Lech bardzo szybko wyszedł na prowadzenie po golu Szymona Pawłowskiego. Potem jednak dwa błędy popełnił Marcin Kamiński, a skorzystali z nich Kamil Wilczek i Bartosz Szeliga wysuwając Piasta na prowadzenie. Co prawda Kamiński nieco się zrehabilitował po pomyłkach i wyrównał na 2:2, ale decydujące zdanie i tak należało do Podgórskiego, który kapitalnym strzałem przebił się przez Macieja Gostomskiego i w efekcie zdobył dla Piasta trzy punkty.
Być może ekipę Piasta pod wodzą Angela Pereza zmotywowała ostatnimi sukcesami reprezentacja Polski? W końcu jeśli Lewandowski i spółka potrafili pokonać pierwszy raz w historii drużynę z Niemiec, to dlaczego Piast miałby w końcu nie pokonać Lecha?
Mecz zakończył się wynikiem 3:2 dla Piasta Gliwice. Bramki dla gospodarzy strzelili Kamil Wilczek, Bartosz Szeliga i Tomasz Podgórski, a dla Lecha Szymon Pawłowski i Marcin Kamiński.