Za akcją stoi Ruch Autonomii Śląska. Jaki jest jej powód?
W kilku miejscach na Śląsku pojawiły się tajemnicze białe płachty materiały z czarnymi krzyżykami. Od czytelników dostaliśmy kilka informacji z pytaniem „o co chodzi?”.
Okazuję się, że za akcją rozwieszenia tychże krzyżyków stoi Ruch Autonomii Śląska, dla którego co najmniej dyskusyjnym jest ogłoszone przez rząd i przedstawicieli związków zawodowych porozumienie w sprawie reformy górnictwa.
Poniżej cały tekst opublikowany na stronie Ruchu Autonomii Śląska.
„Porozumienie zawarte między rządem a stroną związkową zakończyło gwałtownie wzbierającą falę protestów. Czas, w którym Górny Śląsk skupiał na sobie uwagę polskiej opinii publicznej, dobiegł końca. Zostaliśmy sami z nabrzmiewającymi problemami regionu. Bez instrumentów, które pozwalałyby na ich rozwiązanie, a których nie daje obecna, licha i w istocie pozorna samorządność. Ile jest warta pokazał rząd, o swoich planach wobec kopalń informując marszałka województwa śląskiego z rządzącej partii oraz prezydentów miast za pośrednictwem mediów.
Postawiono na nas krzyżyk. Przez ćwierć wieku od politycznych przemian 1989 roku władze centralne nie zadały sobie trudu, by przemyśleć przyszłość Górnego Śląska. Nie powstała nawet namiastka całościowego programu odbudowy bezwzględnie wyeksploatowanego regionu. Jedyną odpowiedzią na wyzwania, które przyniósł schyłek tradycyjnych gałęzi przemysłu, są propozycje doraźnych działań. Miarą oderwania rządu od śląskiej rzeczywistości jest pomysł zamknięcia ostatniej kopalni w zrujnowanym Bytomiu – bez przedstawienia jakiejkolwiek alternatywy dla miasta.
Postawiono na nas krzyżyk. Znamienne, że reakcję rządu spowodowała krytyczna sytuacja finansowa Kompanii Węglowej, wynikająca z wieloletnich zaniechań. Nie zaś dramatyczne prognozy Głównego Urzędu Statystycznego dotyczące wyludniania się śląskich miast. Troska władz centralnych o nasz region okazuje się złudzeniem, za które przyjdzie nam zapłacić wysoką cenę.
Postawiono na nas krzyżyk. Pozwolili na to ludzie stąd, których głównym zmartwieniem na warszawskich salonach jest, by było miło. By nikt na nich się nie pogniewał, nie zarzucił regionalnego egoizmu. I by na Górnym Śląsku był spokój, który dla rządu stanowi wartość najwyższą. Postawa części śląskich parlamentarzystów, a także niektórych prezydentów śląskich miast, którzy podczas ostatniego konfliktu nabrali wody w usta, jasno pokazuje brak tak potrzebnej dziś regionalnej solidarności.
Porozumienie nie rozwiązuje żadnego ze śląskich problemów. W najmniejszym stopniu nie powstrzymuje ruchu po równi pochyłej. Prawdziwe wyzwania dopiero przed nami. Propozycje zgłoszone rządowi przez prezydentów czterech miast, zagrożonych skutkami likwidacji kopalń, powinny stać się początkiem prac nad programem ratunkowym dla regionu. Programem na dziesięciolecia, nie na miesiące. Programem całościowym, zakładającym również zdecydowane wzmocnienie samorządów: wojewódzkiego i lokalnych. Każdy rok zaniechań ogranicza nasze szanse na powstrzymanie degradacji Górnego Śląska. Czasu zmarnowano już zbyt wiele.”