Wczorajszej nocy w centrum miasta wybuchły dwa pożary. Gdy udało się opanować ogień trawiący poddasze na ul Daszyńskiego, dosłownie kilkanaście metrów dalej – na ul. Racławickiej – zaczęło płonąć mieszkanie.
O godzinie 18:23 nasza jednostka została zaalarmowana do akcji – pożaru poddasza w kamienicy przy ulicy Daszyńskiego w Gliwicach. Na miejsce udał się nasz zastęp Iveco, zastęp OSP Gliwice-Ostropa oraz zastępy PSP, zespół pogotowia ratunkowego oraz policja. – czytamy na stronie OSP Gliwice-Brzezinka.
Zaledwie półtorej godziny później, jeszcze w trakcie działań przy Daszyńskiego, jednostki zostały ponownie zaalarmowane do kolejnego pożaru. Tym razem tuż obok, na ulicy Racławickiej wybuchł pożar mieszkania. Na miejsce udały się kolejne zastępy i zespół pogotowia ratunkowego. W sumie w obu akcjach uczestniczyło 9 dużych wozów strażackich.
Ogień ujawnił mężczyzna, który przejeżdżał obok budynku samochodem. Natychmiast powiadomił służby, a sam, bohatersko, przystąpił do akcji ratunkowej. Siłowo sforsował drzwi mieszkania, jednak było już za późno – lokal cały objęty został płomieniami oraz dymem.
Do akcji ratunkowo-gaśniczej przystąpiła straż pożarna. Niestety, po ugaszeniu ognia okazało się, że w mieszkaniu znajduje się ciało 78-letniej lokatorki. Kobieta mieszkała samotnie. Trwa śledztwo. Ze wstępnych ustaleń wynika, że zarzewiem ognia mógł być niedopałek papierosa. Postępowanie wszczęte przez policję i prokuraturę pozwoli wyjaśnić przyczyny pożaru i śmierci gliwiczanki.