Pod koniec roku 2019 w Gliwicach trwała kampania wyborcza. Mieszkańcy wybierali nowego włodarza miasta po tym jak dotychczasowy, wieloletni prezydent Zygmunt Frankiewicz został senatorem. Pomimo fatalnej kampanii wygrał wskazany przez niego Adam Neumann. Jedną z pierwszych decyzji nowego prezydenta było zatrudnienie w urzędzie Małgorzaty Hatalskiej. Stanowisko – jak mówią osoby z otoczenia prezydenta – to nagroda za zaangażowanie w kampanię.
Hatalska, która ostatnio pracowała w miejskiej bibliotece, robiła makijaże i pisała o modzie, a wcześniej zaliczyła dwie nieudane próby zatrudnienia w Urzędzie Miejskim na niższym stanowisku, dzisiaj jest kierownikiem referatu i odpowiada w Gliwicach za PR i komunikację społeczną.
Aby ją zatrudnić wykorzystano tzw. zatrudnienie na zastępstwo, które nie wymaga przeprowadzenia naboru. W sytuacji, gdy któryś z urzędników jest dłużej nieobecny w pracy (np. urlop macierzyński lub chorobowy) można „awaryjnie” przyjąć inną osobę, na dokładnie to samo stanowisko, z dokładnie tym samym zakresem obowiązków. Problem w tym, że Hatalską zatrudniono na… stanowisko, które wcześniej nie istniało. Z zupełnie nowym zakresem obowiązków.
1 lutego 2020 przyjęto ją do Referatu Komunikacji Społecznej. Dzień wcześniej, zarządzeniem prezydenta wydzielono go z wydziału zajmującego się promocją miasta. Tak więc pani Hatalska nie została przyjęta w miejsce szeregowego pracownika Wydziału Kultury i Promocji, z dokładnie tym samym co on zakresem obowiązków. Tak naprawdę uczyniono ją kierownikiem referatu. A przynajmniej przygotowywano już do objęcia tego stanowiska.
Świadczy o tym zakres obowiązków, do którego udało nam się dotrzeć. Wymieniono w nim m.in. przygotowywanie się do koordynacji całości pracy referatu, koordynacji zadania „Komunikacja społeczna” oraz nadzoru nad pracownikami. Małgorzata Hatalska de facto pełniła funkcję kierownika zanim tym kierownikiem – zgodnie z prawem – została wybrana w konkursie.
Co jeszcze bardziej kuriozalne, Katarzyna Chwastek z-ca naczelnika Biura Prezydenta Miasta przekazała nam, że „osobiście wnioskowałam o zatrudnienie Małgorzaty Hatalskiej na zastępstwo za nieobecnego pracownika, który ze względu na długotrwały charakter nieobecności nie posiada zakresu czynności”. Skoro pracownik był tak długo nieobecny, że nawet nie posiadał zakresu obowiązków to widocznie przez ten długi czas radzono sobie bez niego. Tym bardziej podejrzanym wydaje się nagłe zatrudnienie Hatalskiej.
Poprosiliśmy Katarzynę Chwastek o przesłanie uzasadnienia jakie przedstawiła prezydentowi rekomendując zatrudnienie Hatalskiej. Czytamy w nim m.in., że w ostatnim czasie była ona zatrudniona w Miejskiej Bibliotece Publicznej w Gliwicach na stanowisku głównego specjalisty ds. promocji i organizacji imprez, gdzie powierzono jej m.in. stworzenie i wdrożenie strategii dotyczącej wizerunku firmy.
I tu pojawia się kolejny problem. Nie wiemy skąd pani Chwastek pozyskała wiedzę na temat opracowania przez Hatalską jakiejś strategii, bo jak poinformowała nas Izabela Kochańczyk, z-ca dyrektora Miejskiej Biblioteki Publicznej w Gliwicach instytucja ta nie posiada dokumentu opisującego strategię wizerunku, a wszelkie czynności z zakresu działań wizerunkowych są wdrażane i realizowane na bieżąco.
Można przypuszczać, że znana ze swojej nadmiernej wręcz skrupulatności, Katarzyna Chwastek, tym razem nie przyłożyła się i nie zweryfikowała informacji, które wykorzystała w uzasadnieniu, bo prawdopodobnie nikt tego od niej nie oczekiwał. Zatrudniona za nie wiadomo kogo Hatalska, w stopniu specjalisty, nieformalnie została kierownikiem referatu.
Konkurs na stanowisko kierownika referatu ogłoszono dopiero w sierpniu. Wymagania były identyczne jak zakres obowiązków Hatalskiej, nie dziwi więc, że „komisja rekrutacyjna po przeprowadzeniu rozmowy kwalifikacyjnej uznała, że p. M. Hatalska posiada odpowiednią wiedzę, doświadczenie i kwalifikacje, aby prawidłowo realizować zadania na oferowanym stanowisku pracy.”
Nie wymaga komentarza.