Tuż po godzinie 13.00 w parku Mickiewicza zrobiło się niebezpiecznie.
Dość niespodziewanie na jednej z alejek runęło potężne drzewo. Choć wiatr nie był zbyt porywisty, płytkie korzenie niewytrzymały pojedynczych podmuchów. Konar upadł wprost na granitowy stół do szachów, łamiąc stojące w jego sąsiedztwie ławki. To miejsce, w którym mieszkańcy odpoczywają podczas spacerów lub w oczekiwaniu na autobus.
Szczęśliwie tym razem ze względu na złą pogodę nikogo nie było w pobliżu. Na miejscu pojawił się zastęp straży pożarnej oraz funkcjonariusze straży miejskiej. Strażacy upewnili się, że nikt nie został ranny lub przygnieciony pod stertą ciężkich gałęzi. Okazało się, że pod drzewem znajdowało się ceglane gruzowisko, które uniemożliwiało głębszy rozrost korzeni.