Możliwie, że bój o wieżę przy ul. Sobieskiego już niebawem się zakończy.
Jak przekonuje dr Małgorzata Tkacz-Janik, Radna Sejmiku Śląskiego, w przypadku gliwickiego obiektu mamy do czynienia z pewnym precedensem. Niestety nie ma odpowiednich narzędzi, które pozwoliłyby na skuteczne zabezpieczenie wieży ciśnień przez właściciela.
– 11 kwietnia odbyło się spotkanie z Panem Wicewojewodą Piotrem Spyrą oraz Panią Magdaleną Lachowską Śląską Wojewódzką Konserwator Zabytków poświęcone możliwym scenariuszom przyszłości zabytkowej wieży ciśnień przy ulicy Sobieskiego w Gliwicach. 21 kwietnia odbyła się przy zabytkowej wieży akcja afirmatywna, której przesłaniem było społeczne wezwanie właściciela do zabezpieczenia zabytku. – dodaje dr Tkacz-Janik.
Choć po wspomnianym wydarzeniu pojawiło się wiele publikacji i komentarzy mieszkańców, z czasem temat nieco ucichł. Aby jednak nie czekać bezczynie Pani dr skierowała list z zapytaniem o dalsze plany. W odpowiedzi Śląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków oprócz harmonogramu już podjętych działań, czytamy, że potwierdza wystąpienie okoliczności uzasadniających zastosowanie regulacji zawartych w ustawie o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Za niewykonanie zaleceń pokontrolnych przez poprzedniego właściciela, sprawa zostanie skierowana do organów ścigania.
To jednak nie kończy walki o wieżę ciśnień przy ul. Sobieskiego. Jak uzasadnia Śląski Wojewódzki Konserwator Zabytków, ze względu na wcześniejszą sprzedaż obiektu w pierwszej kolejności zostaną wysłane zapytania do nowego właściciela. Pozwoli to uzyskać informacje na temat planowanych inwestycji , ew. adaptacji wieży wodnej do współczesnych funkcji, czy jej zabezpieczenia – czytamy w liście. Tym samym kolejne działania będą uzależnione od odpowiedzi nowego właściciela. Być może uda się szybko rozwiązać problem gliwickiego zabytku. Jednak istnieje możliwość , że czasochłonne procedury wpłyną negatywnie na i tak wątły stan obiektu. Można tylko przypuszczać, że gra na zwłokę to tak naprawdę gra o ziemię na atrakcyjnym terenie. W końcu łatwiej posprzątać sterty cegieł niż dać drugie życie w obecnym kształcie.