Wśród rozwiązywanych przez policję spraw poważnych są i takie, które wywołać mogą uśmiech. Zdarzają się przecież kradzieże wirtualnej zbroi, po włamaniu na wirtualne konto. I tu konieczne jest działanie policji, bowiem za przedmioty nieistniejące w realu ktoś jednak zapłacił, więc poniósł straty materialne. Przykładem ostatnio rozwiązana sprawa kradzieży… „gangu słodziaków”, a dokładniej – naklejek upoważniających do odbioru maskotek w sklepie jednej z ogólnopolskich sieci.
30 sierpnia w jednym z gliwickich marketów ktoś, wykorzystując chwilową nieuwagę sprzedawcy, skradł 1778 naklejek tzw. gangu słodziaków o łącznej wartości 1778 zł. Naklejki zdają się rzeczą błahą. Pozornie. Ktoś przecież musi się z nich rozliczyć, inaczej zostanie obciążony. Ich wartość jest zaś niebagatelna, bo to kwota 1778 zł.
Sprawą zajęli się policjanci. Po kilku dniach odwiedzili pewnego 38-latka w jego mieszkaniu. Mężczyzna nie krył zdziwienia widokiem niespodziewanych gości. Znaleziono u niego skradzione przedmioty oraz jednego „słodziaka”, którego pobrał ze sklepu, wymieniając część naklejek. Dodajmy, że ten prawie 40-letni mężczyzna prowadzi unormowany tryb życia i nigdy nie był karany. Nie był też w stanie wytłumaczyć, czemu zachował się w tak nieodpowiedzialny sposób.