Każdy górnik, który mówiąc dosłownie nie zrezygnował z kilkuzłotowego dodatku może stracić pracę.
Jak przekazał naszej redakcji Zbigniew Madej, rzecznik Kompanii Węglowej, w trybie wypowiedzenia warunków płacy i pracy, pracownicy otrzymali wypowiedzenie waloryzacji posiłków profilaktycznych. To rezygnacja z kwoty około 8 złotych miesięcznie… Decyzja zarządu spółki nie została bez echa. Praktycznie wszystkie związki zawodowe rozpoczęły akcję nawoływania do bojkotu wypowiedzenia i nie wyrażania zgody na waloryzację w wysokości 36 groszy miesięcznie. Nie dopowiedziano jednak, że w przypadku braku zgody na rezygnację z „flapsa” górnicy podpisali na siebie zwolnienie.
– Jeśli pracownik nie wyraża zgody na waloryzację posiłków profilaktycznych umowa o pracę zostanie rozwiązana bez możliwości ponownego zatrudnienia. – precyzuje Zbigniew Madej.
Sytuacja jest o tyle kuriozalna, że w rzeczywistości chodzi tylko o 8 złotych miesięcznie! Wszystko odbywa się zgodnie z prawem i choć z pewnością wiele osób obarczy winą Kompanię Węglową, ta nie mogła nagle zmienić panujących procedur. – Sytuacja Kompanii Węglowej jest teraz stosunkowo trudna – mówi rzecznik prasowy KW. – Tylko w ubiegłym roku wydaliśmy na wspomniane posiłki 177,5 mln złotych. To spora suma, szczególnie, gdy spółka szuka dodatkowych oszczędności. Warto dodać, że nie mówimy tu o całkowitej rezygnacji z posiłków profilaktycznych, a o ograniczeniu dotychczasowej kwoty do około 36 groszy za dzień pracy.
Choć sytuacja wydaje się niewiarygodna, praktycznie wszystkie związki zawodowe złożyły podpisy pod apelem – zabrakło jedynie „Sierpnia 80”. Gdy po czwartkowym spotkaniu związkowców z premierem Donaldem Tuskiem, zapowiadano, że nie będzie likwidacji kopalń wszystkich na moment ogarnął błogi spokój. Jednak perspektywa zwolnień z tak błahego powodu może kolejny raz podgrzać atmosferę. Zapytaliśmy Zbigniewa Madeja, czy górnicy, którzy odmówili wyrażenia zgody na zmianę warunków pracy będą mogli liczyć na kolejną szansę. Rzecznik stwierdził, że choć ciężko teraz wyrokować o finale sprawy, nikt nie zamierza krzywdzić pracowników. Co ważne, prawdopodobnie sprawa zakończy się polubownie – czyli rozsądnie. Pracownicy powinni wyciągnąć surową lekcję z powstałego zamieszania. Zwolnienie z powodu 36 groszy to właściwie nie powód…