Hala widowiskowo-sportowa została wybudowana przez Miasto za ponad 400 milionów złotych. Myli się jednak ten, kto myśli, że to Miasto zarabia na organizowanych w niej imprezach. Zarabia spółka Arena Operator, która od 2018 roku zarządza obiektem.
To ona odpowiada za organizację wydarzeń i to ona czerpie z nich zyski. Zarabia także na promocji Miasta Gliwice w obiekcie należącym do… Miasta Gliwice. Praktycznie jedynym wpływem do miejskiej kasy jest opłata z tytułu dzierżawy obiektu, wynosząca zaledwie 30 tysięcy złotych miesięcznie. W latach 2018 i 2019 Urząd dwukrotnie zlecił spółce świadczenie usług promocyjnych Miasta we własnym obiekcie. Łączna wartość dwóch zleceń to 17,6 miliona.
Każdorazowo umowy zawarte były w trybie z tzw. wolnej ręki. Te decyzje podważa Regionalna Izba Obrachunkowa, organ kontroli i nadzoru jednostek samorządu terytorialnego. Co w tej sytuacji zrobił zarząd miasta? Znalazł inny sposob, by w kolejnych latach przekazywać pieniądze do spółki. Na sesji Rady Miasta podjęto decyzję o przeniesieniu zadania polegającego na promocji miasta w Arenie Gliwice do miejskiej spółki Śląska Sieć Metropolitalna i przekazania spółce na ten cel 20 milionów.
Poprzednia umowa zakończyła się w listopadzie 2020 roku i póki co nie ma nowej. Miasto nie usunęło jednak z obiektu materiałów promocyjnych, gdyż – jak tłumaczy rzecznik prezydenta – demontaż prowadziłby do ich zniszczenia lub był nieuzasadniony ekonomicznie. Kwestia kosztów związanych z ich ekspozycją jest obecnie przedmiotem rozmów z operatorem. Ponadto Urząd „zasponsorował” kolejna imprezę – 19 lutego polscy koszykarze grali z Hiszpanią, 21 lutego z Rumunią. Mecze odbyły się bez udziały publiczności. O imprezie zdaje się nie wiedzieli nawet sami gliwiczanie. Za „świadczenia promocyjne” podczas wydarzenia Miasto zapłaciło organizatorowi niebagatelną kwotę 861 tysięcy złotych.