GTK dzielnie walczyło w pierwszym meczu w Gliwicach, ale od drugiej kwarty zarysowała się wyraźna przewaga Anwilu. Lider Polskiej Ligi Koszykówki mocno podkręcił tempo i losy meczu po trzech kwartach były praktycznie rozstrzygnięte. Ostatecznie włocławianie wygrali 94:75
Zawodników na przedmeczową prezentację wyprowadzili zawodnicy Olimpiad Specjalnych, a następnie uhonorowany został Ivan Almeida, wybrany najlepszym zawodnikiem Polskiej Ligi Koszykówki w listopadzie. Potem na parkiet wkroczyli już główni bohaterowie i rozpoczęła się rywalizacja o ligowe punkty.
GTK postawiło na posyłanie piłki w strefę podkoszową, gdzie kolejny raz umiejętnie radził sobie Maverick Morgan. Goście odpowiadali w podobnym stylu. Po kontrze w wykonaniu Jonathana Williamsa miejscowi objęli prowadzenie 8:5, a poddenerwowany trener Igor Milicić poprosił o przerwę na żądanie. Reprezentant Polski szybko powtórzył swój wyczyn i jego zespół wrócił na prowadzenie (11:13). Wkrótce na ławkę rezerwowych powędrował Morgan i gospodarzom zaczynało brakować argumentów w ataku. Niestety, nie wpadały kolejne rzuty z dystansu, ale na całe szczęście z dobrej strony pokazał się zmiennik amerykańskiego środkowego, Łukasz Ratajczak. Po drugiej stronie parkietu wartościową zmianę dał także Jaylin Airington i to dzięki dynamicznym zagraniom zmiennika Almeidy, Anwil wygrał pierwszą część meczu (20:21).
Trener Milicić posłał do boju zawodników rezerwowych, ale ci radzili sobie równie dobrze, co wyjściowy skład
Tego nie można było powiedzieć o gliwiczanach, bo poza wspomnianym Ratajczakiem pozostali zagrali poniżej oczekiwań. Trener Turkiewicz miał ograniczone pole manewru, ponieważ z powodu urazów, nie mogli wystąpić Lukas Palyza oraz Paweł Zmarlak. Po akcji 2+1 w wykonaniu Ratajczaka, GTK traciło do rywala tylko jeden punkt (29:30), ale potem drugi z Chorwatów w barwach Anwilu zaprezentował szeroki repertuar ruchów w ataku. Po jego „trójce” goście odskoczyli na dziewięć punktów różnicy (31:40). Po kontrze zakończonej celnym rzutem przez Leończyka obie strony dzieliło już 12 punktów, ale gliwiczanie zredukowali straty do 10 punktów (35:45). Tuż po przerwie amerykański środkowy trafił raz jeszcze, ale Anwil odpowiedział ze zdwojoną siłą. Akcje gości z pewnością nie były porywające, ale skuteczne. Kiedy piłkę w strefie podkoszowej otrzymywał Leończyk, można było być niemal pewnym, że zakończy się to zdobyciem punktów.
GTK miało aż 23. próby z dystansu, ale tylko 4. zakończyły się celnym trafieniem
To było zbyt mało, by myśleć o nawiązaniu walki z tak dobrze poukładanym zespołem jak obecny lider Polskiej Ligii Koszykówki. Dobry moment zanotował Williams, który zdobył pięć punków, ale Anwil za każdym razem odpowiadał. Wydawało się, że kolejnym momentem, kiedy gospodarze poderwą się do walki, będzie końcówka trzeciej kwarty. Dwie dobre akcje przeprowadził Quinton Hooker, a w drugiej z nich wręcz ośmieszył swojego obrońcę. Cóż z tego, skoro widownię szybko uciszył Delas, który trafił równo z syreną oznajmiającą koniec tej części gry z odległości 10 metrów (55:75).
Koszykarze Anwilu nie mieli jednak dość. Nie pozwoliłby im zresztą na to ich trener i nadal konsekwentnie budowali przewagę. Po trójkach Delasa i Almeidy było już 27 punktów różnicy (58:85). Pozytywny impuls dał w końcu Morgan, który potężnym wsadem dał sporo radości miejscowym kibicom. Po jego akcji zaczęli trafiać kolejni zawodnicy i przewaga włocławian zaczęła topnieć. Kiedy kontrę kolejnym wsadem zakończył Kacper Radwański (73:88), trener Milicić nie wytrzymał. Poprosił o chwilę rozmowy ze swoimi zawodnikami, a po powrocie na parkiet, sytuację uspokoił Almeida. Ostatecznie GTK przegrało 75:94.
W kolejną niedzielę gliwiczanie zagrają ponownie. Tym razem rywalem będzie drugi zespół poprzednich rozgrywek, Polski Cukier Toruń
GTK Gliwice – Anwil Włocławek 75:94 (20:21, 15:24, 20:30, 20:19)
GTK: Skibniewski, Williams 9 (1×3), Piechowicz 8 (2×3), Salamonik 6 (1×3), Morgan 21, Ratajczak 13, Hooker 6, Pieloch 6, Radwański 4, Jędrzejewski 2. Trener: Paweł Turkiewicz
Anwil: Łączyński 10 (2×3), Almeida 15 (3×3), Zyskowski 8, Leończyk 14, Sobin 13 – Delas 18 (3×3), Szewczyk 6 (2×3), Airington 5, Nowakowski 3, Ciesielski 2, Komenda. Trener: Igor Milicić