„Odpowiedzialny obywatel powinien reagować”


Funkcję prezydenta miasta pełni pan od 26 lat, w tym czasie udało się zrealizować wiele mniejszych, ale też kilka bardzo dużych inwestycji, podjąć kilka niepopularnych decyzji, stoczyć parę politycznych walk. Czy pan jest tym wszystkim zmęczony? 

Gdybym powiedział, że jestem zmęczony to nie byłoby to chyba niczym dziwnym. To jest często praca ponad siły, w ciągłym stresie i nielimitowanym czasie, właściwie trwa na okrągło, także w soboty i niedziele. Jeśli spytałby pan czy jestem wypalony to powiedziałbym, że nie, ale tak po ludzku zmęczony jestem. 

Zwłaszcza, że bycie prezydentem miasta to nie jest jedyna funkcja jaką pan pełni? 

Angażuję się od bardzo dawna w działalność samorządową, szerszą niż tylko w naszym mieście. Przez 20 lat byłem szefem Śląskiego Związku Gmin i Powiatów, od ponad 4 lat jestem prezesem Związku Miast Polskich i członkiem Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu, około 6 lat przewodniczącym za- rządu Związku Subregionu Centralnego, czyli instytucji pośredniczącej, na której ciąży odpowiedzialność za rozdysponowanie pieniędzy unijnych w wysokości około 6 miliardów złotych. Wszystkie te funkcje wypełniam społecznie. 

Słyszeliśmy to już od Grzegorza Schetyny, słyszeliśmy na konferencji prasowej prowadzonej przez posłankę Martę Golbik, informacja pojawiła się w mediach, w czwartek zostało opublikowane oświadczenie na pana Facebooku, ale ja bym chciał to usłyszeć bezpośrednio od pana. Oficjalnie potwierdza pan swój start w wyborach do Senatu? 

Wszystko wskazuje na to, że tak. Ja taką decyzje podjąłem kilka dni temu. 

Ostatecznie? 

Ostateczna będzie wtedy, gdy zostaną zgłoszone i przyjęte przez komisję wyborczą listy z kandydatami. 

Musi pan przyznać, że dla wyborców to będzie zaskakująca decyzja, być może nawet niezrozumiała. 

„Większość ludzi, nawet tych interesujących się polityką, nie ma świadomości, w jakim zagrożeniu w tej chwili są samorządy w Polsce”

W ciągu 30 lat wybudowaliśmy pewną strukturę do zarządzania państwem na szczeblu lokalnym i regionalnym. To jest gigantyczne osiągnięcie, nie do przecenienia. Właśnie to w bardzo dużym stopniu powoduje, że Polska dobrze się rozwija. To samorząd terytorialny realizuje zdecydowaną większość inwestycji publicznych w naszym kraju. W tej chwili warunki funkcjonowania tego samorządu, który działa przecież w imieniu swoich mieszkańców, są radykalnie pogarszane, a to z czym mamy ostatnio do czynienia, to jest rzecz niespotykana do tej pory i na tyle istotna dla finansów samorządowych, że może spowodować brak możliwości normalnego funkcjonowania nawet w połowie samorządów już w przyszłym roku. To jest finansowe uśmiercanie samorządów. 

Warto przy tym pamiętać, że to właśnie samorząd ma ogromy wpływ na życie mieszkańców. 

Zdecydowanie łatwiej jest powiedzieć czym istotnym dla obywateli samorząd się nie zajmuje. Można wyłączyć działalność wojska, spraw zagranicznych, policji w dużym stopniu. Na służbę zdrowia mamy, niestety za mały wpływ, ale odpowiadamy za skutki rządowych zaniedbań, dlatego że od niedawna musimy pokrywać, zawsze ujemne wyniki finansowe szpitali pomimo tego, że finansowaniem służby zdrowia powinien zajmować się rząd. W świadomości mieszkańców jest tak, że prezydent miasta zajmuje się wszystkim i nie jest to takie bardzo odległe od prawdy. 

W jaki sposób samorząd finansuje swoją działalność? 

Dochody miast są bardzo zróżnicowane, tu wiele zależy od samego miasta, od sposobu zarządzania, a to zależy od stabilności. Te miasta, które są stabilne politycznie, osiągają więcej i dlatego Gliwice z jednego z najbiedniejszych miast w województwie katowickim stały się jednym z najbogatszych w Polsce. Największym wpływem jest udział w podatkach skarbu państwa, największym źródłem jest podatek dochodowy od osób fizycznych. Kiedy rząd obniża podatki, z czym akurat osobiście bardzo się zgadzam, to takie obniżki są w połowie finansowe przez samorządy, które, o ile nie dostaną od rządu rekompensaty tych utraconych dochodów, stają się niewydolne i za chwilę mogą przestać realizować swoje podstawowe zadania. 

Proszę wybaczyć kolokwializm, ale pan uważa, że rząd celowo zarzyna finanse samorządu? 

To jest adekwatne słowo, choć może faktycznie nie bardzo parlamentarne. To nie jest jedyny sposób jego degradacji. Ja poświęciłem, pracując społecznie, 20 lat życia na budowanie samorządu, wspieranie jego rozwoju, interweniowanie w sprawach groźnych dla jego przyszłości.

„Samorząd odniósł sukces i wiele zmienił w Polsce, a teraz na moich oczach ten samorząd jest mordowany” 

Przy takim sposobie rządzenia państwem, pełnej centralizacji, żądzy po- siadania pełnej niczym nieograniczonej władzy w państwie, samorząd nie ma prawa przetrwać następnych czterech lat. Ja nie chcę na to pozwolić. Pracując tutaj posługiwałem się wyłącznie merytorycznymi argumentami, stroniłem od polityki. Przedstawiam wykresy, tabele i udowadniam, że kłamstwem jest to co rządzący w tej chwili mówią na temat dochodów i wydatków. Ordynarnym kłamstwem było, że samorząd oszczędza na edukacji i powinien płacić jeszcze więcej. Płaci więcej i to skokowo więcej. Tymczasem to rząd oszczędza. Nakłady rządu na oświatę spadają zarówno w odniesieniu do budżetu państwa jak i PKB. No więc argumenty merytoryczne nie działają, skuteczne mogą być tylko metody polityczne. Jestem konsekwentny, jak mówię tak robię.

„Metodą polityczną jest zorganizowanie list do Senatu, czym się zajmuję już dość długo. W taki sposób, żeby PiS nie miał większości w tej izbie parlamentu”

Co może zrobić Senat? Jeśli PiS będzie miał większość w Sejmie i swojego prezydenta to Senat i tak nie zablokuje ich ustaw. 

Senat może wbrew wyobrażeniom bardzo dużo. Teraz jest takie wrażenie, że nic nie może, bo nic nie chce. Nie będę omawiał wszystkich kompetencji Senatu, powiem tylko, że partia rządząca nie mając większości w Senacie, nie przeprowadzi już całego procesu legislacyjnego w jedną noc. Senat ma miesiąc na zaopiniowanie projektów ustaw, które przychodzą z Sejmu i ten miesiąc może być wykorzystany na konsultacje, zebranie opinii, poprawianie projektów, które są najczęściej koszmarnymi bublami i zorganizowanie opinii publicznej do oporu przeciwko za- machom, na przykład na niezależny samorząd. 

To będzie najdziwniejsza kampania wyborcza jaką widziałem. Urzędujący od 26 lat prezydent, wybrany pięciokrotnie przez mieszkańców w bezpośrednich wyborach, cieszący się ogromną popularnością prezydent, będzie musiał przekonać swoich wyborców do „wypuszczenia” go z miasta. 

„Myślę, że sama moja decyzja, która na pewno jest zaskakująca dla wielu, spowoduje refleksję i zastanowienie nad argumentami, które za tym stoją”

Każdy żyje swoim codziennym życiem, zajmuje się własnymi sprawami i nie patrzy na dalekie perspektywy, nie chce się zajmować polityką bo ona odstręcza prawie wszystkich i w związku z tym nie wie jakie są za- grożenia. To jest taki bal na Titanicu, wszyscy jesteśmy w świetnych nastrojach, ale za chwilę zatoniemy, dlatego że wy- drenowane zostały właściwie wszystkie fundusze. Pieniądze, które miały wpływać w następnych latach są teraz konsumowane, zaciągane są kredyty na programy socjalne, w szczycie koniunktury gospodarczej! Nadchodzi spowolnienie, ceny zaczynają rosnąć, za chwilę podwyżki zjedzą wszystkie transfery socjalne. Służba zdrowia jest w totalnej zapaści, niedługo nie będziemy mieli gdzie się leczyć. Dobrze, że jest wsparcie dla rodzin, dla osób z niskimi dochodami. Problem w tym, że rząd w zasadzie wyłącznie rozdaje pieniądze, żeby budować swoją popularność, a nie zajmuje się innymi ważnymi sprawami. A to właśnie osoby o niskich dochodach są najbardziej zależne od państwa i usług, które powinno dostarczać. Jeśli padnie służba zdrowia, to bogatszych będzie stać na prywatnych lekarzy. Sytuacja jest fatalna, tylko nie wszyscy jeszcze to widzą. Widzą to eksperci, którzy w tym siedzą głęboko. Ja siedzę bardzo głęboko i widzę, więc reaguję.

To są rządy, które doprowadzą do katastrofy! Obywatel, który czuje się świadomy i odpowiedzialny powinien reagować. 

Jeśli prezydent Frankiewicz stanie się senatorem Frankiewiczem, to na jego miejsce premier wyznaczy komisarza, prawdopodobnie kogoś związanego z PiSem, który przez 90 dni będzie zarządzał miastem… 

Będzie organem wykonawczym, istnieje jeszcze rada miasta, to trzeba przypomnieć. 

Przejmuje kompetencje prezydenta. Nie obawia się pan tych 90 dni? Może się okazać, że to będzie na przykład 900 dni. 

Zgodnie z ustawą, a mam nadzieję, że prawo w Polsce ciągle istnieje, do 90 dni muszą się odbyć przedterminowe wybory prezydenta. Zakłada pan redaktor, że to będzie ktoś kto nie zna miasta, przyjdzie z zewnątrz i będzie działał na szkodę Gliwic? To by była fatalna recenzja PiSu… 

Nie zakładam. To może być ktoś kto zna samorząd, i to na każdym szczeblu. 

Nie znam takiej osoby w PiSie. 

Nie ma znaczenia kto to będzie… 

No właśnie ma, zgodnie z duchem ustawy, to jest ktoś kto administruje miastem do czasu wybrania nowego gospodarza. Jeżeli to ma być przyszły kandydat na prezydenta to jest to wykorzystywanie sytuacji do działalności politycznej i to jest wyjątkowo naganne. 

Były takie przypadki więc się tego wykluczyć nie da. 

Ale skończyły się marnie. 

client-image
client-image
client-image
client-image

Podobne artykuły

Ulubiony Portal Gliwiczan

103,911FaniLubię
14,799ObserwującyObserwuj
1,138ObserwującyObserwuj

Inne artykuły