Wręczane są od wieków, jednak dobranie odpowiednich do okazji kwiatów wcale nie jest takie proste, jak się nam może wydawać. Popełnić poważne faux-pas jest tutaj bardzo łatwo – poszczególnym gatunkom i kolorom przypisuje się bowiem konkretne znaczenie. Dlatego warto skorzystać z wiedzy i umiejętności prawdziwego florysty.
Dzisiaj, 27 kwietnia obchodzony jest właśnie Dzień Florysty, z tej okazji rozmawiamy z właścicielami kwiaciarni. Ona – wszechstronnie artystycznie uzdolniony samouk. On – specjalista w dziedzinie grafiki, malarstwa i reklamy – Olga Kolew i Sebastian Górski – partnerzy w biznesie i w życiu. Wspólnie prowadzą kwiaciarnię o wdzięcznej nazwie Tuli-pan. Jest ona przykładem nowego podejścia do florystyki.
– Florystyka to styl życia pośród kwiatów i innych roślin, ich ciągła obserwacja, obcowanie z nimi i podziwianie ich piękna. Aby dobrze wykonywać ten zawód, należy z pasją podchodzić do tworzonych kompozycji – mówi Olga. – Nie zwalnia nas to jednak z ciągłego doskonalenia się i zdobywania wiedzy – dodaje.
Dobry florysta musi bowiem śledzić najnowsze trendy i podążać za tym, co jest aktualnie modne. We florystyce bowiem, podobnie jak w innych dziedzinach sztuki, pojawiają się zmiany i nowości, które sprawiają, że wykonywane prace są jeszcze ciekawsze. W głowie prawdziwego florysty muszą więc wciąż rodzić się nowe pomysły na wykorzystanie roślin w aranżacji wnętrz.
Florysta musi mieć też bogatą wiedzę, aby stworzone przez niego kompozycje były nie tylko atrakcyjne i ładne, ale także trwałe czy dopasowane do oczekiwań klienta. Dlatego ważne jest, aby znał dobrze różnorodne gatunki kwiatów, jakie może wykorzystać w swoich pracach, a także miał zmysł estetyczny i artystyczny. Ważna jest bowiem umiejętność doboru kolorów czy ciekawego połączenia kwiatów z dodatkami.
Spytaliśmy jedną z lokalnych restauratorek zaopatrujących się od dawna u Olgi o opinię na temat kwiaciarni: „Palmy, wiązanki, wianki, to w ich wykonaniu zawsze małe dzieła sztuki. Myślą nieszablonowo i do każdego zamówienia podchodzą indywidualnie, zwłaszcza w przypadku imprez weselnych, ale nie tylko, bo mamy też od nich rośliny doniczkowe w lokalu i na ogródku – mówi. – A najważniejsze, że po rośliny nie trzeba jeździć, bo dowożą. Nie ma dla nich rzeczy niemożliwych – dodaje z uśmiechem.