Ruszyła “Kolej na Beskidy”, czyli doroczna akcja Kolei Śląskich umożliwiająca pasażerom poznawanie atrakcji Beskidu Śląskiego, Żywieckiego i Małego w towarzystwie licencjonowanego przewodnika PTTK w cenie biletu na przejazd. Raz w miesiącu, w sobotę, od maja do października regionalny przewoźnik proponuje inną wycieczkę.
Wystarczy wypełnić formularz zgłoszenia, który znajduje się na stronie kolejeslaskie.pl i kupić bilet na przejazd do wskazanej stacji, aby cieszyć się górskimi wędrówkami w towarzystwie przewodnika. To kolejna odsłona dorocznej akcji „Kolej na Beskidy”, w której Koleje Śląskie proponują sześć wycieczek.
Z przewodnikiem ze stacji docelowej
– Za nami majowa wycieczka na Łysą Górę i Magurkę Wilkowicką. Teraz trwają zapisy na 16-kilometrowy szlak z Ustronia do Wisły przez Czantorię. Jak w przypadku każdej z zaproponowanych na ten sezon tras przewodnik będzie czekał na turystów na stacji docelowej – mówi Bartłomiej Wnuk, rzecznik prasowy Kolei Śląskich.
Trasy dla dzieci i seniorów
Przejście 16 kilometrów powinno zająć około siedmiu godzin. – Może wygląda to na pierwszy rzut oka na męczący dystans, ale tak nie jest. Zawsze dostosowuję plan wycieczki do potrzeb turystów: mają być atrakcyjne i niezbyt trudne. Z tej akcji w poprzednich latach korzystały rodziny z dziećmi i seniorzy. Wszyscy dali radę. Chodzi nam o to, aby dobrze spędzili czas w naszych pięknych górach – wyjaśnia Bogusław Bujok, przewodnik beskidzki.
Atrakcje aż do października
„Kolej na Beskidy” ruszy też 6 lipca, początek wycieczki w Milówce, a w planach przejście m.in. przez Halę Boraczą do Węgierskiej Górki. Z kolei 10 sierpnia na pasażerów Kolei Śląskich czeka propozycja wędrówki z Ustronia Polany do Wisły Uzdrowiska przez Trzy Kopce. 14 września zaplanowano najłatwiejszy z wybranych na ten sezon górskich szlaków – z Wisły Głębce do Wisły Dziechcinki przez Kubalonkę. Cykl zamknie wyjątkowa wycieczka po Bielsku-Białej 26 października.
– Tego dnia będę chciał pokazać turystom to piękne miasto. Między innymi dworzec kolejowy. W poprzednich latach podobnie zrobiliśmy w Cieszynie i Żywcu – mówi Bogusław Bujok.