Kolejna odsłona „afery gliwickiej”. Ujawniamy nowe fakty: Nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych odprawy dostał odwołany prezes Śląskiej Sieci Metropolitalnej, mimo że jak wynika z wypowiedzi rzecznika prezydenta Neumanna, władze Gliwic wiedziały o aferze w spółce.
Sprawę, którą w poniedziałek opisał Onet, badaliśmy razem z portalem infogliwice od kilku miesięcy. Efektem współpracy i informacji uzyskanych od pana Franciszka Małeckiego-Trzaskosia są m.in. te publikacje: Milionowe długi oraz kreatywna księgowość w miejskiej spółce?, Ponad 70 milionów trafiło z budżetu miasta do tej spółki, Kto odpowie za aferę gliwicką? 30 milionów złotych muszą spłacić gliwiczanie?
„Zgodnie z zapisami dotyczącymi zasad kształtowania wynagrodzeń członków Zarządu – były Zarząd otrzymał należne mu odprawy” – informuje prezes ŚSM, Agnieszka Olbrycht-Banach. Z nieoficjalnych informacji, do których dotarliśmy, wynika, że odprawa członków zarządu sięgnęła około 80 tys. zł. Oprócz odwołanego w kwietniu 2019 r. prezesa ŚSM Grzegorza Nitkiewicza odprawę otrzymał również Rafał Fulczyk, wiceprezes zarządu ŚSM.
Wypłacenie odpraw w zupełnie innym świetle stawia tłumaczenie rzecznika magistratu, że prezydent Neumann, w momencie gdy dowiedział się o nieprawidłowościach w spółce podjął zdecydowane działania. Zamiast kary, odpowiedzialni za wielomilionowe straty otrzymali „w nagrodę” ogromne odprawy.
– Fakt wyrażenia zgody przez radę nadzorczą na wypłacenie odprawy dla członków zarządu, z którymi rozwiązano kontrakt, należy uznać za potwierdzenie przez radę zadowolenia z pracy, jaką obdarowani wykonywali na rzecz spółki – mówi Franciszek Małecki-Trzaskoś, który poinformował nas o nieprawidłowościach miejskiej spółce. – W sytuacji, gdyby zachodziło w radzie nadzorczej jakiekolwiek podejrzenie, że zarząd spółki działa na niekorzyść, to doszłoby do rozwiązania kontraktu z winy członków zarządu, co blokowałoby możliwość wypłacenia odprawy – dodaje społecznik.
Przypomnijmy, że 48-letni Nitkiewicz związany był z firmą kontraktem menedżerskim. – Gdy słyszę, że prezydent Adam Neumann, ustami swojego rzecznika, mówi, że w 2019 roku pojawił się niczym szeryf i zaprowadził porządek, to ja chcę zwrócić uwagę, że te serwery na Bojkowskiej kurzą się nie od 2019 roku, a od 2016 [Adam Neumann jako wiceprezydent już w 2016 roku podpisał zarządzenie dotyczące hipoteki, a po śmierci Piotra Wieczorka przejął nadzór nad spółkami miejskimi – przyp. red.]. Dlatego mam prośbę, żeby pan prezydent przyjął, że ponosi pełną odpowiedzialność za „ukurzenie” 30 milionów złotych – mówi Franciszek Małecki-Trzaskoś.