Policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach, wspólnie z pracownikami Państwowej Inspekcji Sanitarnej, po raz kolejny zlikwidowali sklep z dopalaczami w pobliżu gliwickiego Rynku. Śledczy z wydziału kryminalnego przejęli 103 opakowania prawdopodobnie niebezpiecznych produktów.
Dalszy rozwój sprawy zależy od wyników badań laboratoryjnych zabezpieczonych substancji. Znaleziono też skrytkę, a w niej niewielką ilość amfetaminy. Zatrzymano 22-letniego mężczyznę, mieszkańca Zabrza.
Kryminalni wkroczyli do sklepu 13 września około godziny 15.00. Mimo że dostęp do lokalu i produktów mieli tylko zaufani klienci, a wejście było monitorowane i otwierane od wewnątrz, policjanci szybko dostali się do środka i rozpoczęli przeszukanie. Znaleźli 103 opakowania produktów o różnych nazwach. Doświadczenie uczy, że mogą one powodować zagrożenie dla życia i zdrowia, dlatego sprawę potraktowano niezwykle poważnie.
Państwowa Inspekcja Sanitarna wydawała już w przeszłości prowadzącym tego typu „biznes” decyzje zakazujące sprzedaży, jednak podany przykład obrazuje, że dążenie do nieetycznego wzbogacenia się kosztem czyjegoś zdrowia jest bardzo silne. Sprzedawcy tego typu „używek” nie zważają na kary administracyjne, ostracyzm społeczny oraz, w konsekwencji, wyroki więzienia – żądza pieniądza, wbrew rozsądkowi, bierze górę.
Co ciekawe, w kontrolowanym lokalu policjanci odkryli sprytnie skonstruowaną skrytkę ścienną. Znaleziono w niej woreczek z niewielką ilością twardego narkotyku – amfetaminy. Zabezpieczony towar zostanie teraz sprawdzony w laboratorium. Od wyników analizy zależy dalsze postępowanie i sformułowanie konkretnych zarzutów.
Dodajmy, że klientami tego typu sklepów są najczęściej młodzi ludzie. Za jedną saszetkę substancji płacą zazwyczaj od 20 do 50 zł.