Na najbliższej sesji – w czwartek 8 września – radni zdecydują o podwyżce stawek podatku od nieruchomości. Projekt uchwały w tej sprawie znalazł się w porządku obrad. Niestety podatki rosną z roku na rok. W 2018 stawki były o połowę niższe.
– Do 2021 r. stawki podatku od nieruchomości w Gliwicach były niższe niż maksimum dozwolone przepisami – mówi Łukasz Oryszczak, rzecznik prezydenta Gliwic. – Niestety polityka rządu PiS doprowadziła do tego, że nie mamy wyboru i musimy zapewnić środki na niezbędne wydatki. Wzrost podatku od nieruchomości wynika z ograniczania dochodów samorządów z podatku PIT oraz bardzo wysokiej inflacji. Podatek od nieruchomości ma wzrosnąć o 12%, a obecna inflacja to ponad 16%.
Poprzednie roczne stawki podatku od nieruchomości obowiązujące na terenie miasta Gliwice ustalono 18 listopada 2021 roku. Wynosiły one odpowiednio:
- od budynków lub ich części:
- mieszkalnych od 1 m² powierzchni użytkowej: 0,89 zł.
Wzrost do 1 zł - związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej od 1 m² – 25,74 zł.
Wzrost do 28,78 zł. - związanych z udzielaniem świadczeń zdrowotnych od 1 m2 – 5,25 zł.
Wzrost do 5,87 zł. - zajętych przez organizacje pożytku publicznego od 1 m2 – 8,68 zł.
Wzrost do 9,71 zł. - zajętych na prowadzenie działalności sportowo–rekreacyjnej od 1 m² – 15,26 zł.
Wzrost do 17,06 zł. - zajętych na wielostanowiskowe garaże wielokondygnacyjne od 1 m² – 8,20 zł.
Wzrost do 9,71 zł.
- mieszkalnych od 1 m² powierzchni użytkowej: 0,89 zł.
- od powierzchni gruntów związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej, bez względu na sposób zakwalifikowania w ewidencji gruntów i budynków, od 1m² powierzchni: 1,03 zł. Wzrost do 1,16 zł.
Warto też pamiętać, że stawka PIT zmalała w tym roku z 17% do 12%. Połowa wpływów z tego podatku trafia do budżetu miasta. – W sumie zmiany wprowadzone Polskim Ładem i innymi operacjami finansowymi rządu spowodowały, że rocznie do budżetu naszego miasta trafia kilkadziesiąt milionów złotych mniej. Rosną natomiast wydatki. Tylko na ogrzewanie i energię elektryczną w szkołach będziemy musieli w przyszłym roku wydać co najmniej 2 mln zł więcej. – podsumowuje Oryszczak.