W nocy z 9 na 10 lutego gliwiccy policjanci dwukrotnie walczyli z czasem, by uratować niedoszłych samobójców.
Przed 20.00 oficer dyżurny otrzymał zgłoszenie, że 18-letnia dziewczyna ma zamiar odebrać sobie życie na torach. Kilkadziesiąt minut później, niedaleko tego samego miejsca, pod pociąg chciał się rzucić 23-latek.
W rejon szlaku kolejowego natychmiast wyruszyły radiowozy. Panujące ciemności, śnieg i oblodzenie oraz kursujące cały czas pociągi, nie ułatwiały poszukiwań. Po pierwszym zgłoszeniu patrole umundurowane oraz policjanci po cywilnemu, tzw. wywiadowcy, przeczesali okolice wiaduktu przy ul. Zabrskiej, a potem torowisko na wysokości ul. Kostki.
W pewnym momencie stróże prawa spostrzegli młodą kobietę i nadjeżdżający już z przeciwka pociąg. Widząc policjantów, desperatka rzuciła się do ucieczki wzdłuż torów, a pociąg, jadący od strony gliwickiego dworca, zbliżał się coraz bardziej…
Na szczęście policjanci zdążyli dobiec, chwycić dziewczynę i ściągnąć z niebezpiecznego szlaku. Po chwili przejechał pociąg, który, cały czas hamując, zatrzymał się ledwie kilkadziesiąt metrów od miejsca akcji ratunkowej. Maszynista kontynuował jazdę dopiero wtedy, gdy upewnił się, że nie ma już zagrożenia. Mimo agresji desperatki i wyrywania się, wszyscy byli bezpieczni. 18-latkę przekazano załodze pogotowia ratunkowego.
Tej samej nocy, kilkadziesiąt minut później, ci sami policjanci byli zmuszeni do powtórzenia akcji, i to w tym samym rejonie. Tym razem rzuceniem się pod pociąg groził chłopak gliwiczanki.
Policjanci, otrzymawszy tę informację, natychmiast ruszyli na ratunek kolejnemu desperatowi. Około 300 metrów od miejsca, w którym uratowali życie dziewczyny, zauważyli młodego mężczyznę. W mniej dramatycznej, lecz podobnie niebezpiecznej sytuacji, stróże prawa ściągnęli 23-latka z torów.
On również, w akcie desperacji, nie chciał podporządkować się poleceniom mundurowych, więc trzeba było użyć siły, by wyprowadzić go z niebezpiecznej strefy. Policyjni wywiadowcy wezwali karetkę, która przetransportowała mężczyznę do szpitala.
Dzięki temu, że każdego dnia, niezależnie od pory, policjanci czuwają i patrolują ulice, możliwe są tego typu skuteczne działania. Jak powiedzieli sami mundurowi po zakończonej służbie, ratowanie życia i udzielanie pomocy to dla nich priorytet.